Zaczęło się od Magdy Sayegi, która w 2005 oplotła włóczką klamki swojego butiku w Houston w Teksasie i tak po nitce do kłębka powstał ruch Kintta please, Yarn Bombing, dosłownie bomby przędzy, rodzaj street artu. W Polsce Yarn Bombing nazywa się częściej włóczkową partyzantką lub włóczkowym graffiti.
Chodzi głównie o odzyskanie i personalizację sterylnej, zimnej przestrzeni publicznej.
Dekorowane włóczką są drzewa, stojaki rowerowe, ławki miejskie, słupki drogowe. Akcja ma już charakter ogólnoświatowy.